Galeria SCENA

Nasze prace - Proza

Autor: Erronis
Tytuł: Zły Początek
Dzień powoli ustępował miejsca wietrznej i zimnej nocy. Ogromny księżyc wystąpił w całym swym majestacie i począł odbierać miejsce na niebieskim sklepieniu jaskrawemu słońcu.
Dziewczynka, nie mogąc już złapać tchu zatrzymała się i przysiadła na małej ławeczce. Była przemarznięta i potwornie zmęczona. Uciekała przed swoimi oprawcami przez wiele dni, choć dla niej było to całe życie. W końcu chwile szczęścia były tak nieliczne, jak postoje, które robiła. Zatrzęsła się i zaczęła płakać z bezradności. Wyciągała dłonie ku przechodniom, lecz ci albo się wcale nie zatrzymywali w swej wędrówce, albo bezradnie rozkładali ręce. Nikt nie chciał mieć do czynienia z tym co ścigało Dziewczynkę, każdy wolał ją pozostawić skuloną na ławce.
Gdy księżyc wspiął się już wysoko po rozgwieżdżonym nieboskłonie, na drodze pojawiła się dziewczyna. Była zdecydowanie starsza od dziewczynki, ale także nie wyglądała na dorosłą. Przez rozwiane, brąz włosy i długa, czarną suknie, wlokącą się po ziemi przypominała złą wiedźmę. Jednak ona była dobra. Jako jedyna zapragnęła zaopiekować się Dziewczynką. Stanęła przed ławeczką i podała swoją bladą dłoń dziecku. Dziewczynka nie mogąc uwierzyć w szczęście jakie ją spotkało, natychmiast chwyciła jej rękę obawiając się, iż zaraz ją cofnie.
Wiedźma znalazła ścieżkę i poprowadziła nią dziewczynkę.
Droga była trudna, pełna niespodziewanych dołów, gałęzi łapiących za ubranie i włosy oraz cierni, głęboko raniących skórę. Mimo oparcia, które miała w Wiedźmie, dziewczynka wciąż się bała. Demon, którego nasłali na nią jej oprawcy z gorliwością wykonywał swe zadanie.

Krzyczał o samotności.
O tym, że Wiedźma opuści dziewczynkę i znów pozostanie sama.

Szeptał o nicości.
Jego zdaniem dziewczynka była po prostu Nikim i nie miała prawa oczekiwać od kogokolwiek pomocy.

Przywoływał postacie wspomnień.
Przychodziły z obrazami dawnego lęku i bólu.

W końcu mówił tak głośno, że jego głos zaczął wydobywać się przez usta Dziewczynki.
Wiedźma chcąc pomóc, wycięła na martwym drzewie dwie litery, pisane runami: Ansuz i Isa. Od tej chwili miała już jej nigdy nie zapomnieć. To drzewo, choć martwe co dzień będzie jej przypominać tę chwilę. Głosik nie mógł pozwolić, by chwila szczęścia, która zagościła w sercu Dziewczynki pozostała tam na dłużej. Krzyknął, że nie jest już potrzebna w tym świecie i najlepiej, by było, gdyby na zawsze z niego zniknęła, nie pozostawiając nawet wspomnienia. Dziewczynka ponownie wymówiła jego słowa. Wiedźma uznała, że to najbardziej bezsensowna rzecz jaką mogłaby zrobić. Dziewczynka jej zaufała, wierząc w lepsze jutro, które nie miało nadejść.
Wydawałoby się, że nic nie jest w stanie powstrzymać Wiedźmy, przed dotarciem z Dziewczynką do upragnionego Eden, gdy oddali usłyszały potworny ryk, który powalił obie na kolana. Szkło boleśnie wbiło się w nogi Wiedźmy, lecz ta się nie poddała. Sama wydała z siebie jeszcze głośniejszy krzyk i nakazała krzyczeć także Dziewczynce. Przestrzeń wypełniły mrożące krew w żyłach wrzaski, przypominające zawodzenie strzyg. Może i to powstrzymało na jakiś czas goniące dziewczynkę potwory, lecz nie zagłuszyły Głosiku. Ten wygłaszał swe kolejne wywody, przypominające w swej monotonii i powtarzalności modlitwę czarcich mocy. Głosik przejął kontrolę nie tylko nad myślami Dziewczynki, ale także nad jej ciałem. Wciąż powtarzała jego słowa, jednocześnie kuląc się i zalewając łzami. Po rękach i twarzy spływała krew. Ostre paznokietki rozdzierały alabastrową skórę.
Tego Wiedźma już nie zniosła. Zdała sobie sprawę, że tak jak wszyscy ludzie omijający siedzącą na ławce Dziewczynkę i ona nie potrafi jej pomóc. Poza tym, zwyczajnie brak jej na to sił. Ma przecież własne potwory i demony do zwalczenia.
Wiedźma zaczęła wołać o pomoc, najgłośniej jak tylko potrafiła. Ze wszystkich stron zbiegli się zaniepokojeni ludzie. Chwycili Dziewczynkę i zaczęli odciągać ją od jej towarzyszki. Wiedźma była przekonana, że dobrze zrobiła. Oni w końcu pomogą dziewczynce lepiej od niej. Nie zdawała sobie sprawy, że ci ludzie najpierw ukarają Dziewczynkę, za to co zrobiła Wiedźmie, a potem ją także pozostawią. Przecież i oni są bezradni. Wiedźma kazała Dziewczynce pójść z nieznajomymi i nie oglądać się za siebie. Tak też zrobiła.


Zostaw swój komentarz
Nick:
Komentarz: